Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Większy budżet, mniej bezrobotnych i... urzędników. Najnowsze fakty dotyczące rynku pracy

Jolanta Zielonka
Dyrektor Janusz Wiczkowski ma powody do zadowolenia, bo w tym roku dysponuje większym budżetem
Dyrektor Janusz Wiczkowski ma powody do zadowolenia, bo w tym roku dysponuje większym budżetem Jolanta Zielonka
Większy budżet, mniejsza liczba bezrobotnych i 10 urzędników mniej w samym urzędzie pracy, a z drugiej strony grupowe zwolnienia. Taka jest sytuacja na rynku pracy.

Stopa bezrobocia w powiecie bytowskim jest nadal wysoka, ale zdaniem urzędników okazała się lepsza niż przewidywano. Dobrze jednak nie jest. Problemy spotęgował upadek dużego zakładu pracy w gminie Trzebielino. Firma Aromat Snack musiała zwolnić całą załogę - ok. 70 osób.

- Ogólnie panuje stagnacja na rynku pracy, ale spodziewałem się większego bezrobocia - komentuje Janusz Wiczkowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.

Według danych urzędu początek roku nie był zły. Różnica pomiędzy końcem ubiegłego roku a początkiem nowego była prawie o połowę mniejsza niż na granicy lat wcześniejszych. Stałe tendencje mimo wszystko wskazują, że styczeń nie jest łaskawy dla osób w wieku produkcyjnym. Rejestrujących się w urzędzie pracy po nowym roku jest znacznie więcej. W pierwszym miesiącu bieżącego roku stan bezrobotnych wynosił 7157 osób. To o 200 osób mniej niż w tym samym okresie czasu 12 miesięcy wcześniej.

- W styczniu przyrost nie jest aż taki duży. Dobrze wypadliśmy na tle województwa. Byliśmy szóstym urzędem pracy od końca. Może to źle zabrzmi, ale do tej pory znajdowaliśmy się na przedostatnim miejscu - wyjaśnia Janusz Wiczkowski. - W bieżącym roku mamy 11 proc. środków więcej. Ogółem wynoszą ok. 7,5 mln zł, z czego 2,6 mln zł to dofinansowanie z funduszy europejskich.

Urząd pracy w tym roku wyda na szkolenia 900 tys. zł więcej. Będą to zarówno szkolenia finansowane z funduszu pracy, jak i ze środków europejskich. Będzie pięć rodzajów szkoleń.

- To szkolenia typowo zawodowe. Poczynając od kursu prawa jazdy C i B, przez murarza, bukieciarza, kucharza, nowoczesną obsługę biur i opiekę nad dziećmi - wymienia szef urzędu pracy. - Przygotowujemy też osoby bezrobotne do pracy w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów w Sierznie. Są tam nowoczesne sprzęty, które trzeba umieć obsłużyć.

Jak informuje dyrektor, w szkoleniach liczy się kategoria osób i efektywność. Urząd pracy tworzy listę zapotrzebowania na szkolenia zbierając informacje od bezrobotnych i pracodawców. Pracownicy merytoryczni również są źródłem informacji potrzebnych do ustalenia planów szkoleń.

- Nową rzeczą, o której wczoraj [czwartek 1 marca - dop. red.] się dowiedziałem, jest podział funduszy pracy. W tym roku będą przekazywane z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej do województwa. Dopiero wówczas marszałek będzie rozdzielał je na powiaty - opowiada dyrektor urzędu pracy.

Wiczkowski informuje również, że ministerstwo będzie preferować dwie grupy. To bezrobotni w wieku 50 lat i więcej oraz młodzi do 30 roku życia.
- Starsi mają problemy ze znalezieniem pracy, ponieważ mają już pewne negatywne doświadczenia. Dodatkowo zwrócono na nich uwagę ze względu na podwyższenie wieku emerytalnego. Ludzie młodzi, po studiach, bez doświadczenia też borykają się z bezrobociem - tłumaczy Janusz Wiczkowski.

Przeczytaj też o tym jak firma Aromat Snack ogłosiła upadłość

Jak jednak podkreśla, bytowski PUP wspiera już te grupy dzięki Europejskiemu Funduszowi Społecznemu. Mówi też o niepełnosprawnych, do których również kierują pomoc. Bytowski urząd w zeszłym roku wydał 17 tys. zł na doposażenie stanowisk pracy w ramach projektu „Twoje miejsce pracy”. W tym roku, ponieważ zainteresowanie było duże, wnioskowali o 20 tys. zł.

- W tym projekcie pracodawca przyjmuje bezrobotnego na 3 miesiące, żeby sprawdzić, doszkolić, a następnie zatrudnia go na 2 lata. W ubiegłym roku doposażyliśmy w ten sposób 50 stanowisk pracy - mówi dyrektor.

Zapytany o pomoc Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, opowiada, że pieniędzy na ten rok jeszcze nie mają. Mówi też, że te finanse gorzej się wydaje. Może skorzystać z nich pracodawca i przystosować stanowisko pracy dla osoby bezrobotnej.

- Wówczas pomagamy mniejszej liczbie osób. Dlatego zazwyczaj wydajemy te pieniądze na staże dla osób niepełnosprawnych - objaśnia Wiczkowski. - Mamy kilkaset osób, które korzystają z projektów unijnych. One kończą się w 2013 roku, ale będziemy starać się o dalsze projekty. Możemy wystartować w trzech - dodaje.

W powiecie bytowskim pojawił się ostatnio nowy problem. Trzebieliński zakład Aromat Snack został zlikwidowany, co doprowadziło do zwolnień grupowych. Bez pracy jest ok. 70 osób, z czego 38 podlega pod urząd pracy w Bytowie. Pozostali pracownicy to osoby zameldowane w okolicach Słupska i w Trójmieście. Głównie kierowcy i pracownicy biurowi.

Janusz Wiczkowski wspomina też o problemie w finansowaniu urzędu pracy. W tym roku jego stan zatrudnienia zmniejszył się o 10 pracowników. W ubiegłym roku do urzędu pracy wpłynęło 1687 ofert pracy. To o 600 mniej niż w 2010 roku. Rozdysponowanie budżetu na ten rok brzmi ciekawie. Powiat wyda więcej pieniędzy na aktywizację osób bezrobotnych. Z tych funduszy już można korzystać. Wystarczy złożyć wniosek.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto