Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tuchomie: Boją się fetoru z biogazowni

Marcin Pacyno
Część mieszkańców twierdzi, że biogazownia ma powstać bliżej domów, niż to zakłada pozwolenie środowiskowe. Jednocześnie podkreślają, że nie są przeciwnikami samej inwestycji, ale  jej lokalizacji
Część mieszkańców twierdzi, że biogazownia ma powstać bliżej domów, niż to zakłada pozwolenie środowiskowe. Jednocześnie podkreślają, że nie są przeciwnikami samej inwestycji, ale jej lokalizacji Marcin Pacyno
Część mieszkańców Tuchomia nie chce by w okolicy powstała biogazownia, którą planuje wybudować firma Bionea sp. z o.o. Twierdzą, że będzie za blisko ich zabudowań.

– W pozwoleniu środowiskowym napisano, że biogazownia ma być około 700 metrów od naszych domów. To kompletna bzdura. Sami mierzyliśmy i wychodzi około 300 metrów. Wynika to również z map geodezyjnych, które posiadamy – podkreślają mieszkańcy pobliskich domostw. – Cała ta inwestycja jest dla nas naprawdę dziwna. Nie było wcześniej jakiekolwiek informacji. Zupełnie inaczej było gdy planowano stawiać wiatraki, przydomowe oczyszczalnie ścieków czy solary. Wtedy długo wcześniej mogliśmy przeczytać o tych inwestycjach w gazetach.

Ludzie podkreślają, że nie są przeciwni budowie biogazowni, ale nie godzą się z planowaną lokalizacją. Ich zdaniem to “bomba” nieprzyjemnych zapachów.

– Inwestorzy chcą ją postawić za unijne pieniądze. Gdy Unia przestanie dotować to ciekaw jestem czy będzie ich stać na jej modernizowanie – zastanawia się jeden z mieszkańców.

W tej sprawie część radnych wystosowała odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Słupsku. Powodem było m.in. głosowanie na zebraniu 22 kwietnia, gdzie zdecydowana większość obecnych była przeciwna biogazowni.

Wójt gminy Tuchomie zapewnia, że informacja o inwestycji była powszechnie dostępna. – Mieli ją bezpośredni sąsiedzi. Zawiadomiliśmy ich listownie – mówi Jerzy Lewi Kiedrowski. – Informacje były także na tablicy ogłoszeń i na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej – dodaje.

Sprawa jest na razie w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Do czasu podjęcia decyzji przez SKO inwestorzy muszą czekać.

– Uważam, że wszystkie procedury zostały zachowane, a protest w sprawie odległości nie jest zasadny. Po prostu nie ma przepisów regulujących odległość takiej inwestycji od zabudowań – komentuje wójt Tuchomia.

Inwestorzy przekonują, że biogazownia nie będzie źródłem brzydkich zapachów. – To zamknięty proces beztlenowy, co oznacza, że nieprzyjemny zapach nie będzie wydobywał się ze zbiorników, w których będą trwały procesy gnilne – wyjaśnia Karol Malek, jeden ze współwłaścicieli firmy Bionea. – Na razie stanęliśmy z inwestycją w miejscu czekając na decyzję SKO. Przed nami bardzo długa droga, bo biogazownię chcemy budować z udziałem środków unijnych. Ich pozyskanie nie jest łatwe. Gdyby się udało, to prowadzenie takiej działalności jest cały czas monitorowane przez Unię Europejską. W razie nieprawidłowości musielibyśmy zwrócić dotację – dodaje.

Firma czeka też na uzyskanie podłączenia do sieci energetycznej, a ciepło wytwarzane przez biogazownię będzie wykorzystywane do produkcji pelet.

– Część pewnie moglibyśmy np. wykorzystać do ogrzewania sieci ciepłowniczej w Tuchomiu. Jeżeli gmina chciałby ją wybudować, to z chęcią przyłączylibyśmy się do takiej inwestycji – deklaruje Malek.

Właściciele firmy chcą zorganizować wyjazd do podobnej, działającej już biogazowni. Liczą, że w ten sposób przekonają przeciwników tej inwestycji.

Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto