Za nic w świecie nie zgadzają się z planami gmin Borzytuchom, Kołczygłowy i Trzebielino, które w miejscu torów widziałyby ścieżkę pieszo-rowerową. Miłośnicy kolei zaczęli pisać listy do przedstawicieli władz. Z pomocą przyszedł im już starosta słupski, który na spotkaniu z władzami PLK w Kępicach zadeklarował, że wystąpi o przejęcie linii.
- Trzech panów wójtów to tylko jedna opcja. Są jeszcze inni samorządowcy i mieszkańcy, którzy zrobią wszystko, by do niszczenia torów i trwałego wykluczenia komunikacyjnego regionu nie dopuścić - mówi Piotr Rachwalski ze Stowarzyszenia Aktywne Pomorze.
Organizacja ta od dwóch lat dąży do uratowania linii. Najważniejsze informacje zapisali na stronie internetowej www.kolej.slupsk.pl. Działają jako grupa o nazwie Słupska Powiatowa Kolej Drezynowa. Docelowo drezyny mają kursować aż do Bytowa, gdzie funkcjonuje podobna grupa zapaleńców.
Widząc rosnący w siłę ruch oporu przeciwko likwidacji torowiska wójtowie przestają być stanowczy w zapowiedziach wytyczenia ścieżki pieszo-rowerowej na kolejowym nasypie.
- Najbardziej zależy mi na przejęciu części majątku związanego z tą linią, tj. budynków dworców kolejowych w Borzytuchomiu i Jutrzence. Chcemy tam utworzyć mieszkania - tonuje nastroje Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. - Przyszłość torowiska jest otwarta - deklaruje.
Dodajmy, że przeciwnikami likwidacji torowiska są m.in. marszałek województwa pomorskiego i władze Bytowa. W ich zamyśle linia do Korzybia mogłaby być przedłużeniem Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?