Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni PiS przeciw projektowi Budżetu Miasta Rybnika 2019: Bo jest dla spełnienia małostkowych fanaberii

PiS, op. AK
Radni PiS z Rybnika postanowili głosować przeciw projektowi Budżetu Miasta Rybnika na 2019 rok. -Bo nie chcemy budżetu, który mimo olbrzymich możliwości (przyrosty wpływów i szerokie możliwości uzyskania dofinansowań) nie jest dla Rybniczan. Bo jeśli się ich nie słucha, bądź świadomie lekceważy ich potrzeby, nie jest to budżet dla Rybniczan. Jeśli nie podejmuje on z maksymalnym zaangażowaniem prób rozwiązania największego problemu Rybniczan tj. smogu to nie jest to budżet dla Rybniczan - uzasadniają radni PiS z Rybnika.

Stanowisko Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości ws. projektu Budżetu Miasta Rybnika na 2019 r.

Dla kogo jest budżet miasta Rybnika? Choć banalne to pytanie, odpowiedzi szukać próżno. Analizując przedłożony projekt budżetu dla Rybnika na najbliższy rok, właśnie takie stanowisko się nasuwa. Chyba, że zadamy sobie pytanie. Czy budżet jest dla Rybniczan czy też, dla spełnienia małostkowych fanaberii?
W kilkuletniej perspektywie procedowany projekt budżetu może postawić finanse miasta Rybnika niemal nad przepaścią, którą jest granica wskaźników dopuszczalnych prawem. Mówiąc kolokwialnie osiągnie granicę finansowej wydolności.
Deficyt budżetu na poziomie ponad 185 mln zł. jest największy w historii. Niestety wydatki bieżące też są rekordowe i wynoszą ponad 748 mln. Wspomniane wydatki mają przede wszystkim charakter stałych zobowiązań miasta, zatem stanowią najważniejszą część wydatków. Trudno znaleźć słowa, które oddałyby nasze odczucia po zestawieniu zobowiązań stałych w zestawieniu z poziomem, który był u początku przejęcia władzy przez obecnego Prezydenta. Ta konfrontacja jest druzgocąca bowiem wydatki wzrosły w tym okresie o 1/3 a precyzyjniej o 30,3%. O diagnozie przyczyn nieco później.
Drugi z najistotniejszych wskaźników to wpływy bieżące do budżetu. Kwota ponad 763 mln zł- jest największą w historii. Jest o ponad 41,6 mln większa niż w roku poprzednim. Różnica między wpływami bieżącymi i wydatkami o tym charakterze, to najważniejszy wskaźnik finansowy. Określa bowiem płynność finansową miasta i jego zdolność kredytową. Ta nadwyżka operacyjna jest na poziomie ok. 14,7 mln zł. Teoretycznie jest nieźle bo o prawie 5 mln więcej niż w roku poprzednim. Ale to jedno z największych przekłamań tego budżetu. Bezdyskusyjnie dokonano zręcznej manipulacji wpisując w budżetowym projekcie wpływy z podatku PIT na poziomie 206 mln zł., czyli na poziomie wyliczonym przez Ministerstwo Finansów. Jest to kwota o 26 mln wyższa niż w roku poprzednim i przede wszystkim nie pozostawiająca żadnego marginesu nadającego właściwej elastyczności wpływom. Warto dodać, że w zeszłym roku mimo wyliczeń ministerstwa na poziomie 184 mln zł zapisano kwotę 180 mln zł- czyli działano inaczej.
Dzisiaj padają i padać będą dalej, słowa „odpowiedzialność” odmieniane na wszelkie możliwe sposoby. Trzeba powiedzieć, że takie działanie o odpowiedzialności nie świadczy w żadnym sensie. Zatem analizując najważniejsze wskaźniki można powiedzieć, że Miasto Rybnik przejada całą pozytywną koniunkturę wynikającą z sytuacji w kraju. Wydatki rosną bowiem nawet szybciej od tak gwałtownie wzrastających wpływów np. z podatku PIT. Czy to świadczy o jakiejkolwiek odpowiedzialności? Niech to pytanie pozostanie na razie retoryczne. W świetle tych wskaźników Budżet jest na skraju przepaści, a trzeba pamiętać co podkreślał wielokrotnie Pan Skarbnik, że nad miastem wisi jak miecz Damoklesa widmo konieczności zwrotu podatku od wyrobisk górniczych. Szacowana na ok. 50 mln zł kwota ewentualnego zwrotu może spowodować, że w kolejnych latach przekroczymy granice zadłużenia określone przepisami prawa.

Próbując ogólniej odnieść się do sytuacji w finansach publicznych Rybnika trzeba stwierdzić, że wspólnie jako rybniczanie będziemy musieli ponieść odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, że Prezydent Rybnika NIKOGO, a już zwłaszcza opozycji nie chce słuchać. Ale po kolei.
Nie chce słuchać mieszkańców- bo zaprzestał spotkań z mieszkańcami dzielnic. Nie chce słuchać przedstawicieli obu związków zawodowych działających w sferze oświaty. „Solidarności” i „Związku Nauczycielstwa Polskiego,” od wielu lat zgłaszają uzasadnione żądania finansowe, mające poprawić przede wszystkim sytuacje osób na stanowiskach obsługi w szkołach i przedszkolach, ale także poprawiających motywację nauczycieli. Niestety bez odzewu. Nie chce słuchać Rady Sportu, którą sam stworzył, a która od kilku lat sygnalizuje braki w budżecie na sport zwłaszcza dzieci i młodzieży. Wszystkie ciała doradcze to swoiste alibi dla prezydenckich działań. Nie chce słuchać opozycji, która w całości konsekwentnie powtarzała na wiele sposobów, że jest zbyt rozrzutny, że przeznacza zwiększone wpływy w budżetach na realizację projektów kolejnych szklanych domów, że nadmiernie zadłuża miasto, że nie chce realizować bardzo potrzebnych w mieście inwestycji np. domu opieki nad niepełnosprawnymi czy kanalizacji w dzielnicach Grabownia, Stodoły czy Chwalęcice. W tej ostatniej sprawie nie chce nawet zdecydować się na wykonanie studium wykonalności takiej inwestycji tylko z uporem maniaka powtarza, że będzie to nieopłacalne. Mimo, że ostatnie analizy finansowe w tej sprawie dokonywane były ponad dekadę temu.
Na koniec trzeba powiedzieć, że nie słucha sam siebie. Nie słucha siebie - bo gdyby słuchał to usłyszałby własne słowa, którymi tłumaczył kolejne opóźnienia w inwestycjach. Od wielu lat powtarza, że zmienił się rynek pracy, że to rynek pracownika, że rosną koszty pracy i same płace itd. Gdyby się słyszał to

w budżecie znalazłby fundusze, chociażby na częściowe podwyżki dla pracowników jednostek miejskich. Musiałyby się znaleźć bo inaczej, skazałby mieszkańców na obniżenie jakości obsługi pracy urzędników,

a w skrajnym przypadku do sytuacji, w której petent Urzędu Miasta usiadłby przed pustym biurkiem, bo nikt nie pracowałby za proponowane płace. Ale takich podwyżek płac nie ma. I jak mówi zarząd miasta nie będzie- bo budżetu na to nie stać. Tak Panie Kuczera – nie stać bo Pan spowodował, że gigantyczna hossa poszła

w Rybniku na fanaberie. O odpowiedzialności to z pewnością nie świadczy. Jako opozycja przestaliśmy już nawet tej odpowiedzialności oczekiwać.
Skoro więc Pana budżet nie odpowiada na aktualne potrzeby mieszkańców, co winno być jego priorytetem to nie możemy go poprzeć. Do takiej decyzji skłania także brak skuteczności i maksymalnego zaangażowania miasta w drugi obszar, naszym zdaniem priorytetowy tj. skutecznego zwalczania niskiej emisji.
Przeznaczane środki są nieadekwatne do skali potrzeb. W końcu w Rybniku zacznie się robić to, od czego powinniśmy zacząć, o czym i my jako opozycja ale też wielu radnych koalicji mówiło od dawna. Miasto w końcu zadba o wymianę źródeł ciepła w swoich zasobach na bardziej ekologiczne. Szkoda, że robi to na ostatni moment broniąc się przed ewentualnymi karami. Szkoda też, że podzieliło w tym zakresie mieszkańców, na lepszych i gorszych.

Reasumując będziemy głosować przeciw bo nie chcemy budżetu, który mimo olbrzymich możliwości (przyrosty wpływów i szerokie możliwości uzyskania dofinansowań) nie jest dla Rybniczan. Bo jeśli się ich nie słucha, bądź świadomie lekceważy ich potrzeby, nie jest to budżet dla Rybniczan. Jeśli nie podejmuje on

z maksymalnym zaangażowaniem prób rozwiązania największego problemu Rybniczan tj. smogu to nie jest to budżet dla Rybniczan.
Jeśli prezydenckie podejście pozostanie niezmienne, nie będziemy budżetu popierać.

Radni PiS z Rybnika

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto