Mateusz Oszmaniec nie spodziewał się tego, że konieczna będzie interwencja chirurga.
- Myślałem, że noga jest jedynie mocno zbita i że będę mógł pozostać na murawie, ale niestety – mówi Mateusz Oszmaniec, bramkarz Bytovii. - Badania wykazały, że mam pęknięty piszczel, a sam uraz wydaje się być poważny. Liczyłem na to, że uraz nie będzie wymagał interwencji chirurga, ale okazało się inaczej. Cóż, tak czasem bywa w sporcie.
Przeczytaj również o planach piłkarzy na zimową przerwę pomiędzy rozgrywkami
Janusza Surdykowskiego czeka natomiast długie, bo nawet kilkutygodniowe leczenie. Mateusz Oszmaniec natomiast wróci do gry najpewniej za kilka miesięcy.
Więcej o kontuzjach w Drutex-Bytovii przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Bałtyckiego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?