Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Narloch wygrał z Radą Powiatu. Odwołania od wyroku WSA nie będzie

Mateusz Węsierski
Marcin Pacyno
Uchwała wyrażająca zgodę na zmianę warunków pracy i płacy urzędnikowi gminy Lipnica była niezgodna z prawem. Odwołania od tego wyroku nie będzie .

Wygrał, ale przegrał. Te sprzeczne słowa doskonale podsumowują koniec urzędowej kariery Jana Narlocha. Urzędnik gminy Lipnica wygrał sądową batalię z Radą Powiatu, której jest członkiem, a która przyjmowała uchwałę o wyrażeniu zgody na zmienienie mu warunków płacy i pracy przez nowego wójta Lipnicy, ale kurczowo stanowiska się nie trzymał. Odszedł na rentę, choć po udowodnieniu wadliwości prawnej uchwały mógłby pracować dalej.

- Chorowałem i nadal choruję, więc odszedłem na rentę. Z UG Lipnica po 40 latach pracy nic już mnie nie łączy - mówi Narloch.

Według Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Narloch mógłby pracować nadal, bo w uchwale Rady Powiatu nie było uzasadnienia. Była więc nieprawna.
- Chodziło też o osobę radnego Tomasza Łąckiego, sekretarza UG Lipnica, który powinien być wyłączony z głosowania - twierdzi Narloch.

Podobnie postąpił inny urzędnik - dobrze funkcjonujący za czasów wójta Rafała Narlocha - Michał Świontek Brzeziński. On nawet nie zaskarżał uchwały Rady Powiatu, która wyraziła zgodę na zwolnienie go z pracy w UG Lipnica. Świontek Brzeziński chce z honorem pożegnać się z urzędem. Dobrowolnie odchodzi w marcu.

- W świetle prawa nikt mnie nie mógł zwolnić, ale w związku z tym, że wójt jasno wypowiadał się na temat braku zaufania do mojej osoby, sam stwierdziłem, że pracuję do końca marca, a później odchodzę - deklaruje były starosta. - Dlatego uchwały Rady Powiatu nawet w sądzie nie zaskarżałem. Machnąłem na to ręką, bo postanowiłem odejść z własnej woli. Zajmę się teraz prywatną działalnością gospodarczą. Otworzę biuro rachunkowe w Bytowie.

Jan Narloch oskarża przeciwników

W tej sprawie stroną, która poniosła porażkę jest Rada Powiatu. - Podejrzewam, że odwołania od decyzji WSA składać nie będziemy - mówi Andrzej Hrycyna, przewodniczący Rady Powiatu. - Z opinii naszych prawników wynika, że moglibyśmy ten wyrok podważyć składając wniosek o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jednak moc sprawcza tego działania byłaby żadna, bo radny Jan Narloch rozstał się z urzędem. Dlatego wyroku WSA nie zaskarżymy.

Zanim zapadł korzystny da urzędników wyrok, wójt Lipnicy Andrzej Lemańczyk chciał bliżej się przyjrzeć działaniom swoich podwładnych “odziedziczonych” po poprzednim wójcie. W związku z tym w marcu 2011 roku zlecił CBA zbadanie ich działalności.

- Wszystko zostało umorzone, bo zarzuty wójta były bezzasadne - podkreśla Jan Narloch. - Chodziło mu m.in. o 0,4 litra paliwa za cały 2010 rok. Przecież to kompletna bzdura! - oburza się były urzędnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto