Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na upały najlepszy chłodnik - polecają panie z Trzebielina

Maria Sowisło
Na zdjęciu aż pięć Krystyn: Sieklucka, Michalak, Podraża, Plutowska, Rutkowska oraz Teresa Gawlik i Urszula Bobko
Na zdjęciu aż pięć Krystyn: Sieklucka, Michalak, Podraża, Plutowska, Rutkowska oraz Teresa Gawlik i Urszula Bobko fot maria Sowisło
Co zjeść kiedy na dworze jest gorąco? Panie z Trzebielina mają prostą odpowiedź – chłodnik litewski. I chyba przewidziały kilkudniowy wzrost temperatury, bo właśnie tę potrawę zrobiły podczas swojego ostatniego spotkania czwartkowego.

Każda czymś się zajmowała. Jedna siekała rzodkiewki, inna obierała ogórki, a kolejna drobno kroiła natkę pietruszki i koperku. Wszystkie produkty były swojskie, więc może dlatego botwinka wyglądała naprawdę pięknie, a nie jak rozwodniony sok z buraków. - Warzywa są z mojego ogródka. Na resztę składników robimy zrzutkę – wyjaśnia Krystyna Michalak z biblioteki, główna autorka zamieszania kulinarnego. Bo w Trzebielinie to właśnie biblioteka jest ośrodkiem kultury gdzie odbywają się zajęcia dla dzieci i dla dorosłych. Michalak prowadzi również ćwiczenia ruchowe. Taką prawie zumbę. Jeśli z kolei któraś z pań zapomni jakie składniki należy dołożyć do przygotowywanej właśnie potrawy, zawsze może przejść przez drzwi sporej kuchni i wejść między regały z książkami. To już biblioteka. Kto by pomyślał, że wchodząc po książkę, zamiast specyficznego zapachu zadrukowanego literkami papieru, będzie pachniało obiadem? I to jakim. Nawet dyrektor biblioteki Krystyna Podraża oderwała się na chwilę od pracy, by skosztować smakołyków. Podczas ostatniego spotkania prócz chłodnika litewskiego były też pampuchy z sosem owocowym. - Miała zamrożone truskawki. Dołożymy jeszcze trochę jagód i mamy sos – tłumaczyła Michalak. Pampuchy dla mniej wtajemniczonych to zwykłe buchty wielkopolskie czyli kluski gotowane na parze. Palce lizać. A przepisy czerpią z gazet, internetu, książek i od siebie nawzajem. Każda jednak do receptury dodaje coś od siebie. Może dlatego więc potrawy tak smakują. Zresztą w doborowym towarzystwie nawet ugotowane tylko ziemniaki byłyby rarytasem.

Przepis na chłodnik litewski:
Jak namawiają panie z Trzebielina, przygotowanie tej idealnej na upały zupy należy rozpocząć od ugotowania botwinki. Najlepiej do tego nadają się buraczki z liśćmi, takie z przerywania grządki. Do jeszcze letniej botwinki należy wrzucić drobno pokrojone świeże ogórki, rzodkiewki, czosnek, natkę pietruszki i koper. - W ten sposób z warzyw wydobędziemy cały aromat - radzi Krystyna Plutowska.
Na koniec, już do chłodnej zupy, należy dodać jogurt naturalny. Całość wymieszać i... smacznego. Panie z Trzebielina radzą także zostawić do przystrojenia miseczek odrobiny posiekanych koperku i natki pietruszki. Podawać tę zupę można z ugotowanymi na twardo jajkami. - Pysznie i smacznie - zachwalają panie z Trzebielina. I rzeczywiście tak było.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Śmieciowe jedzenie zabiera pamięć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto