Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na ból spowodowany śmiercią dziecka nie ma recepty. Ważne jest jednak, aby nie zostawiać rodziców z tym samych

(EDA)
Z ks. Wiesławem Badaszkiem, kapelanem w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie rozmawia Edyta Okoniewska

15 października obchodzony był Dzień Dziecka Utraconego. Dlaczego potrzeba wspomnienia tego wydarzenia?

Idea tego dnia wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie nosi on nazwę Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych. To życie wymusiło taką potrzebę, w Polsce według statystyk umiera co roku ok. 50 tys. dzieci, z czego najwięcej , bo ok. 40 tysięcy w okresie prenatalnym. Coraz więcej małżeństw i rodzin dotyka to nieszczęście. Chciałbym podkreślić, że w tym dniu chcemy otoczyć serdecznym współczuciem, a przede wszystkim modlitwą rodziców, którzy przeżyli śmierć dziecka w wyniku poronienia, jak też na skutek choroby czy wypadku.

W Kartuzach na cmentarzu w Bilowie stanął Grób Dziecka Utraconego - 20.10 odbędzie się tam pierwsze nabożeństwo
Proszę powiedzieć naszym Czytelnikom, od kiedy organizowany jest ten dzień w Kościerzynie i jaki ma przebieg?

Tak naprawdę obchodzony jest on trzeci rok z rzędu w takiej odsłonie. Został zapoczątkowany przez proboszcza parafii Trójcy Świętej ks. Antoniego Bączkowskiego przy współpracy dr. Michała Kujacha- kierownika Zakładu Patomorfologii przy Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie, a ja mam tę radość i przywilej pośredniczenia w tym przedsięwzięciu z racji pełnionej posługi kapelana w kościerskim szpitalu. W poniedziałek, 15 października została odprawiona msza św. w intencji rodziców, dotkniętych śmiercią dziecka. A po niej udaliśmy się do symbolicznego Grobu Dziecka Utraconego, który znajduje się na cmentarzu i złożyliśmy urnę z dziećmi w okresie prenatalnym, które umarły na skutek poronienia.

Kwestia poronienia to chyba ciągle temat tabu, albo bardzo niezręczny w naszym społeczeństwie ?

Rodzice po stracie, których spotykam, często powtarzają, że ich bliscy unikają tego tematu. I nie wynika to z ich złej woli, ale ze strachu i obawy, po prostu nie wiedzą, jak się zachować. Obawiają się tego, że niepotrzebnym słowem, postawą lub stwierdzeniem dodatkowo zranią tych rodziców- przeżywających poronienie.

O czym powinni wiedzieć rodzice, których dotknęło to nieszczęście?

Pierwszymi osobami, które powinny udzielić takich informacji, są pracownicy szpitala. To jeszcze przed opuszczeniem szpitala powinni się dowiedzieć, że mają prawo do odbioru ciała swojego dziecka, skróconego urlopu macierzyńskiego (8 tygodni) oraz do pochówku. Często rodzice są osamotnieni w tym wszystkim. Dlatego warto zaczerpnąć niezbędnych informacji, choćby ze strony internetowej m.in. Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu (poronienie.pl).

Czego rodzice po stracie oczekują od swoich bliskich?

Zazwyczaj czują się stygmatyzowani oraz boją się tego, że ich bliscy będą ich unikać. Tak naprawdę musimy sobie uświadomić, że na ból po stracie dziecka nie ma recepty. W tak trudnym momencie życia ważne jest, aby ktoś z nimi był. Potrzeba zwykłej obecności.

A gdy rodzice pytają, dlaczego ich dziecko umarło, co im ksiądz wówczas odpowiada?
Posługując w szpitalu towarzyszę rodzicom przy śmierci dziecka. Zarówno w przypadku obumarłej ciąży, jak też dziecka dorosłego po 18 roku życia. Każda taka sytuacja to niepowtarzalny dramat. Na szczęście nie ma tych sytuacji aż tak dużo. Wtedy często pada z ust rodziców stwierdzenie: „że to nie my powinniśmy dzieci pochować, a dzieci nas.” Najczęściej nie udaje mi się znaleźć właściwej odpowiedzi, tylko pozwalam, aby rodzice wyrazili swój ból, który noszą w sobie. W takich sytuacjach pozostaje nam tylko wiara.

Na czym polega udzielenie wparcia duchowego takim rodzicom?

W przeżywaniu żałoby po stracie dziecka, nie możemy zapomnieć o innych członkach rodziny - babciach, dziadkach, o rodzeństwie. Oni także na swój sposób przeżywają stratę. Poprzez płacz, smutek, czy rozpacz. To nie tylko przejaw nieudolności, ale nade wszystko wrażliwego serca. Często rodzicom przynosi ulgę, gdy zawierzają swoje dziecko Panu Bogu. Stąd też podczas spowiedzi św. zdarza się, że kobiety mówią: „Jestem matką dzieci i jednego „aniołka w niebie”. Na pewno modlitwa, adoracja i msza św. niosą pociechę duchową.

Czego powinniśmy unikać w rozmowie z rodzicami, którzy stracili swoje dziecko?

Nie możemy bagatelizować ich cierpienia i nie możemy wobec ich nieszczęścia przechodzić obojętnie. To potęguje ich ból. Unikajmy „słów pocieszenia” typu: „nic się nie stało”, „urodzi się następne”, „ to nie było dziecko tylko płód”, „poboli i przestanie”. Nie wypada także mówić rodzicom o tym, by zapomnieli o dziecku, które odeszło. I to niezależnie od tego, czy zmarło w łonie matki czy po narodzinach.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto