Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko: Pożar w szpitalu. Grupa gapiów kręciła filmy, ale strażaków nie powiadomili

Mateusz Węsierski
Operator kamery TV Miastko  przed miasteckim szpitalem
Operator kamery TV Miastko przed miasteckim szpitalem Mateusz Węsierski/archiwum
W sobotę po południu zapaliła się sadza w kominie miasteckiego szpitala. Nasz Czytelnik alarmuje, że ludzie zamiast wezwać pomoc, woleli zarejestrować dobre ujęcia swoimi telefonami komórkowymi.

- Stali i patrzyli jak się pali myśląc pewnie, że zaraz straż pożarna przyjedzie. Nie zastanawiając się zadzwoniłem od razu na numer alarmowy. Okazało się, że byłem pierwszy. Nikt z tej "grupy filmowej" nie wykorzystał telefonu do powiadomienia służb ratunkowych. Najważniejsze dla nich było nagranie ciekawego filmu - oburza się Patryk, nasz Czytelnik z Miastka.

Miastecka straż przyjechała zaraz po powiadomieniu Pana Patryka.

- Ogień udało się w porę opanować. Nie ma też żadnych strat, ale gdyby paliło się troche dłużej, to mogłoby być zupełnie inaczej - mówi Jacek Jażdżewski, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Bytowa.

Strażacy po akcji wyczyścili komin.

- Jak stoi taka grupa z telefonami, to każdy myśli, że drugi zadzwonił na numer 998. Niestety można być w błędzie, więc lepiej zadzownić samemu. Wolimy odebrać 10 telefonów niż ani jednego, przez co nie wiemy nic o pożarze - komentuje Jażdżewski.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto