Oponent miejscowych władz samorządowych kilka miesięcy temu wykrył, że gmina nielegalnie wycięła kilka drzew w miejscowości Zapceń. Samorząd ma za to zapłacić ponad 100 tys. zł kary. Nie minęło wiele czasu, a radny Jan Narloch znalazł się w podobnej sytuacji. Co ważne, polityk przyznaje, że na jego działce wycięto drzewa bez wymaganego pozwolenia.
- Zwiedzając piękne tereny Gochów w miejscowości Budy koło jeziora Księże zauważyłem nielegalną wycinkę drzew. Z relacji sąsiadów dowidziałem się, że wywieziono z tej działki już kilka przyczep dorodnych drzew razem z pniakami - donosi „turysta i mieszkaniec tej ziemi”. - Działka należy do Jana i Reginy Narloch zamieszkałych w Lipnicy. Są to dziewicze tereny turystyczne. Pan Jan Narloch, jako radny powiatowy i długoletni urzędnik gminny, wypowiadał się nie raz w prasie jakim jest obrońcą poszanowania zieleni i przestrzegania przepisów budowlanych zapominając chyba o swoim podwórku. Ten stan rzeczy, który uwidoczniłem na zdjęciach, a znajduje się na jego działce, jest konieczny do zauważenia i interwencji przez odpowiednie organy i media.
Na „dokładkę” informuje o składowisku płyt eternitowych (azbest) i o rzekomej nielegalności budowy domu Narlocha. Radny był zaskoczony gdy dowiedział się o tej skardze. Zapewnia, że prawa nie złamał.
- Pozwolenie na budowę domu mam. Jeśli chodzi o drzewa, to stosownego dokumentu nie mam, ale sprawa nie jest jednoznaczna. Te drzewa to trzy samosiejki, które osunęły się po wykonaniu wykopu. Firma wycięła je ze względów bezpieczeństwa - tłumaczy Jan Narloch.
Przeczytaj też o karze za nielegalną wycinkę drzew dla gminy Lipnica
Na zdjęciach dostarczonych do redakcji widnieje sterta płyt eternitowych, co najmniej kilkanaście sztuk. Tymczasem Narloch ma inne informacje.
- Pięcioma płytami eternitu przykryłem kilka desek. Ja je wkrótce zlikwiduję - zapewnia.
Jak poinformował radny, dom powstaje z przeznaczeniem dla jego potomków.
- Mam piątkę dzieci, więc mam komu przekazać tę nieruchomość - mówi polityk.
Sprawę ewentualnej nielegalnej wycinki drzew rozpatrzy Urząd Gminy w Lipnicy, który w takiej samej sprawie był kontrolowany przez Starostwo. Wówczas informatorem był Jan Narloch.
- Osoby fizyczne kontroluje gmina - wyjaśnia wójt Andrzej Lemańczyk. – Nie dostaliśmy wniosku o wycinkę drzew. Nie mamy też informacji o tym, że obsypała się ziemia, co miało być powodem wycinki. Jednak nawet w takim przypadku zgoda na wycinkę byłaby konieczna. Sprawdzamy to, bo trafiło do nas powiadomienie od policji.
O pozwoleniu na budowę domu Jana Narlocha wójt nie ma pojęcia.
- Co nie znaczy, że pozwolenie nie istnieje. Szczegółowe dane w tej sprawie może mieć Starostwo Powiatowe - wskazuje wójt Lipnicy.
Jakie informacje udało się nam uzyskać w Starostwie? Czy radny złamał przepisy również z powodu składowania eternitu? Jakie kary mogą go spotkać?
Przeczytasz o tym w piątek 20.07 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego. Zapraszamy do komentowania tej sprawy. Najlepsze opinie opublikujemy w papierowym wydaniu.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?