Woda, która wylewa z jeziora Watra pod Udorpiem (gm. Bytów), zagraża drodze wojewódzkiej nr 212 z Chojnic przez Bytów w kierunku Łeby. To ważny w sezonie szlak turystyczny. Według drogowców i urzędników wszystkiemu winny jest zły stan urządzeń odwadniających. Jako bezpośrednio odpowiedzialnych wskazują rolników, do których należą okoliczne pola.
Poziom wody w jeziorze niebezpiecznie podnosi się od dwóch miesięcy. Próby zatamowania wody workami z piaskiem spełzły na niczym. Zalała kilka hektarów łąk i nieużytków.
- Powodem zaistniałej sytuacji jest nieudrożnienie rurociągu odprowadzającego wodę. Jedna ze studzienek od wielu lat nie była czyszczona. Prawdopodobnie zapadł się drenaż. Sytuacja jest o tyle zła, że starostwo nie posiada żadnych map, które wskazywałyby to miejsce - tłumaczy Małgorzata Zielonka, p.o. naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa Starostwa Powiatowego w Bytowie.
Zarząd Dróg Wojewódzkich, wspólnie ze starostwem, podjął działania w celu zapanowania nad żywiołem. - Użyczyliśmy koparki, by zrobić wykop odprowadzający wodę - mówi Roman Jankowski, kierownik bytowskiego oddziału Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Jak wiadomo, woda przedziera się pod drogą wojewódzką na drugą stronę i może mieć niekorzystny wpływ na jej stan. Miejscami brzegi rozlewiska sięgają już górnej części nasypu. Początkowo próbowali pomagać strażacy.
- Jednak okazało się, że nie są w stanie wypompować takiej ilości wody. Postanowiliśmy więc sami podjąć prace przy nasypie drogi - wyjaśnia Jankowski.
Co się stanie, gdy obecna sytuacja nie ulegnie poprawie? - W tej chwili nie ma żadnego zagrożenia. Dochodzą do nas sygnały, że poziom wody regularnie się obniża - uspokaja Jankowski.
Miejscowa społeczność zastanawia się, czy poszerzenie nasypu załatwi problem.
- Myślę, że wymagana jest tu nowa inwestycja, czyli położenie rurociągu - twierdzi Małgorzata Zielonka.
Sprawa nie skończy się na wykonaniu poprawek, bo obowiązek udrażniania i odprowadzania nadmiaru wody ciąży na właścicielach gruntów. Starostwo wysłało do nich upomnienia.
- Termin udrożnienia gruntów mija 31 maja. Odpowiedzialni za całą sytuację, czerpiący korzyści z tych terenów, mają czas, by do tego dnia udrożnić teren - tłumaczy p.o. naczelnik wydziału ochrony środowiska.
Dlaczego według urzędników rolnikom opłaca się nie dbanie o meliorację i jakie grożą im kary? Przeczytasz we wtorek 24.05 w Dzienniku Bałtyckim.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?