Śledczy z Miastka twierdzą, że mogła dopuścić się sfałszowania podpisu (art. 270 paragraf 1 Kodeksu Karnego - kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat) oraz przywłaszczenia mienia (art. 284 par. 2 KK - kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności).
- Zarzucamy przywłaszczenie 2,8 tys. zł dodatków szkoleniowych i sfałszowanie podpisy podwładnych na pokwitowaniach odbioru pieniędzy - mówi prokurator Krzysztof Borys z Miastka.
Kariera dyrektorki zawisła na włosku po anonimie, który wpłynął do urzędu miejskiego. Po dochodzeniu w wykonaniu naczelnika wydziału oświaty okazało się, że Ewa D. miała sobie rzekomo przywłaszczyć pieniądze przeznaczone dla dwójki podwładnych. Osoby pokrzywdzone podpisały oświadczenia informując, że to nie ich podpisy znalazły się na pokwitowaniach odbioru gotówki. Ewa D. wypłaciła te pieniądze z banku i już nie oddała. Nauczycieli zwodziła informując, że w gminie chwilowo brakuje środków.
- Były to dodatki szkoleniowe, m.in. zwrot kosztów czesnego. W przypadku jednej osoby to kwoty 1 tys. zł i 800 zł, a druga osoba nie otrzymała 1 tys. zł. Sumy te miały być wypłacone nauczycielom w roku szkolnym 2009/2010 - wyjaśnia naczelnik Stanisław Główczewski.
Dyrektorka obiecała burmistrzowi złożenie wyjaśnień. Do dziś nie pojawiła się w jego gabinecie. - Jest zawieszona w pełnieniu obowiązków do czasu wydania prawomocnego wyroku - informuje burmistrz Roman Ramion.
Próbowaliśmy skontaktować się z Ewą D. dzwoniąc pod numer telefonu komórkowego. Był wyłączony.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?