Mężczyzna zmarł, bo zespół ratowników nie dojechał na czas. Powodem była awaria pagera lekarza, który nie otrzymał wiadomości o konieczności niesienia pomocy.
Prezes szpitala odpowiedzialność zrzuca na... naczelną pielęgniarkę, która nadzorowała wprowadzenie systemu powiadamiania ratunkowego za pomocą pagerów.
– To właśnie naczelna pielęgniarka była autorką pomysłu wprowadzenia pagerów – mówi Piotr Karankowski, prezes szpitala. – Po tym nieszczęsnym zdarzeniu zarządziłem, by częściowo wrócić do dawnego systemu. Pogotowie będzie powiadamiane „po staremu”, czyli telefonem od dyspozytorki i jednocześnie wiadomością wysyłaną na pagery ratowników – dodaje.
Przypomnijmy, w sobotę po południu umierający na zawał serca pacjent czekał na karetkę aż 18 minut, choć mieszkał 2 km od szpitala. Natomiast ratownicy w tym czasie czekali na lekarza, który dotarł dopiero po telefonicznym powiadomieniu. Jego pager odmówił posłuszeństwa.
Bytowskie starostwo, które sfinansowało wprowadzenie nowego systemu powiadamiania ratunkowego, również nie czuje się odpowiedzialne za zaistniałą sytuację.
– Dyspozytornia pogotowia jest teraz częścią tworzonego właśnie Powiatowego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Finansowaliśmy tę inwestycję, ale nie jesteśmy autorami pomysłu wprowadzenia pagerów – przekonuje wicestarosta Czesław Żurawicki.
A te nieraz zawodziły. Naczelna pielęgniarka tłumaczy, że były w fazie testowania, ale i tak wdrożono je do powszechnego użytku. Zostały jedynym urządzeniem wykorzystywanym do powiadamiania ratowników o zdarzeniu.
– Pagery zaproponowali pracownicy firmy, która montowała stanowiska dyspozytorów. Zapewniali, że sprawdzają się w całym kraju – wyjaśnia Liliana Płotek, odpowiedzialna za wdrożenie systemu.
Sprawie przypatruje się także dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
– Zwróciłem się do prezesa szpitala z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji – mówi dyrektor Ryszard Sulęta. – Winny powinien ponieść konsekwencje.
Bytowska prokuratura nie wyklucza wszczęcia śledztwa.
– Nikt nam tej sprawy nie zgłaszał, ale również informacje prasowe są podstawą do wszczęcia postępowania. Najpierw jednak musimy zapoznać się ze wszystkimi szczegółami – zastrzega prokurator Ryszard Krzemianowski.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?