Było sobotnie przedpołudnie, gdy zielony mercedes klasy E pędził od strony Bytowa. Dojeżdżał do Borzytuchomia drogą wojewódzką nr 209. Było mokro i ślisko. Za kierownicą siedział 60-letni Eugeniusz C. z Tczewa, obok jego żona, 57-letnia Ewa C. Na tylnym siedzeniu podróżowała ich 12-letnia wnuczka. Kierowca mercedesa, chcąc ominąć koleiny, jechał środkiem drogi. Już chwilę wcześniej omal nie doszło do wypadku.
- Mercedes jechał prosto na nas. Byłem przerażony. Powiedziałem o kierowcy nawet kilka bardzo ostrych słów. W ostatniej chwili odbił na właściwy pas. Musiał wpaść w koleiny, bo zaczął "tańczyć". Gdy go minąłem, wpadł na niewłaściwą stronę drogi, a po chwili usłyszeliśmy z żoną koszmarny huk. Od razu się zatrzymałem, aby pomóc - opowiadał kierowca forda mondeo, którego spotkaliśmy na miejscu kilka minut po wypadku.
Mercedes zderzył się z oplem vectrą, za kierownicą którego siedział policjant, 28-letni Krzysztof G. Podróżowali z nim rodzice, 60-letni Józef G. i 55-letnia Irena G. Wszyscy byli z Wiekowa (gm. Darłowo, pow. sławieński). Uderzenie było potworne. W jednej sekundzie przerwało życie kierowcy i pasażerów opla. Kierowca mercedesa też zginął na miejscu. Jego żona jeszcze żyła...
- Nadjechałem minutę po wypadku. Próbowałem gasić mercedesa. Najpierw pojawił się tylko mały ogień pod autem, potem czarny dym z maski i buchnął ogień na wysokość 15 metrów! Spłonęła kobieta, bo nie można było jej wyjąć. Kierowcę wynieśli na pobocze wcześniej tnąc nożem pasy. Już nie żył - opowiada świadek wypadku.
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://www.naszemiasto.pl/misc/upload/07/b3/wypasdewk2_84.jpg) (0.68MB)
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://www.naszemiasto.pl/misc/upload/7a/3e/weypadsewk_e7.jpg) (0.65MB)
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://img.naszemiasto.pl/misc/upload/a4/33/_A242953_e8.jpg) (0.29MB)
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://img.naszemiasto.pl/misc/upload/52/8e/_A242956_2c.jpg) (0.36MB)
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://img.naszemiasto.pl/misc/upload/00/56/_A242960_0f.jpg) (0.29MB)
[
Zobacz zdjęcie z miejsca wypadku](http://img.naszemiasto.pl/misc/upload/8b/4d/_A242975_20.jpg) (0.21MB)
Zatrzymywać zaczęli się także inni kierowcy. Wszyscy ruszyli na ratunek. - Zobaczyliśmy idącą dziewczynkę. Nawet nie krzyczała, tylko tak cichutko mówiła: tata, tata - opowiada ze łzami w oczach kobieta jadąca fordem mondeo.
Wcześniej, zanim jeszcze auto stanęło w płomieniach, została przez świadków uwolniona z tylnego siedzenia mercedesa. Nie odniosła żadnych poważnych obrażeń. Trafiła na obserwację do bytowskiego szpitala. W niedzielę wróciła do domu. Odebrali ją rodzice.
Policjanci oceniają, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze przez kierowcę mercedesa.
- W związku ze śmiercią obu kierowców oczywiście nie będziemy stawiać żadnych zarzutów. Sprawa zakończy się umorzeniem po ustaleniu przyczyn tej tragedii - wyjaśnia prokurator Jan Zborowski. - Równie tragiczny wypadek wydarzył się na tej samej drodze w latach 80. W wyniku zderzenia karetki pogotowia z autobusem zginęło wtedy kilka osób, w tym kobieta w ciąży - dodaje prokurator.
Dziś ta droga cieszy się złą sławą. Stan nawierzchni od lat jest fatalny. W kwietniu tego roku zginął na tej drodze 18-letni mieszkaniec Borzytuchomia. Był pasażerem mercedesa kierowanego przez pijanego kolegę.
W sobotę do tragedii doszło też na drodze pomiędzy Debrznem a Myśligoszczą w powiecie człuchowskim. Volkswagen corrado wpadł w poślizg, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z seatem alhambrą. Śmierć na miejscu poniósł pasażer tego pierwszego auta - 22-letni Łukasz, mieszkaniec Krzemieniewa w gminie Czarne. Kierowca volkswagena oraz trzech pasażerów trafili do szpitali w Chojnicach i Człuchowie. Przytomny był tylko jeden z nich. Dwóm osobom jadącym seatem nic się nie stało. W Gdańsku natomiast kierowca fiata seicento, jadąc z Osowej w kierunku Pruszcza Gdańskiego, potrącił pieszego przechodzącego w miejscu niedozwolonym, a następnie zjechał na lewy pas ruchu i zderzył się z oplem corsą. Pieszy zginął na miejscu, a 63-letnia pasażerka opla trafiła do szpitala.
To była bardzo tragiczna sobota na pomorskich drogach.
Inne tragedie
Tragiczny wypadek, w którym zginęło pięć osób, w tym dwoje małych dzieci, wydarzył się w pierwszej połowie sierpnia w Milwinie. Kierujący volkswagenem golfem mężczyzna stracił panowanie nad samochodem. Auto, w którym jechało aż 7 osób, przewróciło się. Cztery osoby zginęły na miejscu, a roczna dziewczynka zmarła w szpitalu.
Pod koniec sierpnia pijany 19-latek z Gdyni bez prawa jazdy spowodował na ulicy Chylońskiej w Gdyni wypadek, w którym zginęły trzy osoby - bracia, w wieku 9, 15 i 19 lat. Przez miasto pędził z prędkością 165 km na godzinę!
31 lipca w wyniku czołowego zderzenia opla corsy i peugeota na drodze Objazda-Rowy zginęły cztery osoby, w tym 2,5-letnie dziecko. Winę prawdopodobnie ponosi 47-letnia Jolanta S. z Zielonej Góry, która kabrioletem peugeot 307 na prostej drodze zjechała na lewy pas wprost pod jadącego opla corsę. Licznik jej auta zatrzymał się na 130 km/h. Jako jedyna przeżyła wypadek.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?