- Ziemię nad jeziorem od miejscowego gospodarza kupił zamożny inwestor spod Chmielna - opowiada jeden z mieszkańców. - Podzielił ją na kilkanaście działek, a prace ziemne zaczęły się już zimą. Nowi właściciele wykopali już co najmniej 11 szamb, pociągnęli prąd nad jeziorem, jeszcze do piątku stały tam domki na kółkach. W piątek gruchnęła wieść, że zjawią się tu archeolodzy oraz pracownicy nadzoru budowlanego. I domki szybko zniknęły.
Kazimierz Kamiński, opiekujący się kamiennymi kręgami w Węsiorach, jest oburzony.
- Nie jest łatwo na takim terenie cokolwiek zrobić bez poinformowania wojewódzkiego konserwatora zabytków - mówi. - Nie wierzę, by zgodę na inwestycję mogła wydać gmina. To perełka archeologiczna!
Wokół cmentarzyska z epoki żelaza rozciąga się obszar, na którym domki letniskowe postawiono już w latach 70. XX wieku. - Zawiadomiliśmy władze gminy o nielegalnych pracach ziemnych na obszarze chronionym - zapewnia jeden z właścicieli domków, pan Karol. - Nie zareagowali. Za to, na szczęście, pojawili się tu przed majowym weekendem przedstawiciele Muzeum Archeologicznego. Obejrzeli zdewastowany teren koło jeziora, obiecali interwencję. Pokazałem im przy okazji pewien stary, znajdujący się przy ogrodzeniu obiekt.
Okazało się, że to grób skrzynkowy z wczesnej epoki żelaza. Odkryto dwie wyjątkowo cenne popielnice, w jednej z nich znaleziono szczątki kości. Popielnice trafiły już w ręce konserwatorów w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku.
Jak dowiedzieliśmy się wczoraj (nieoficjalnie) w Urzędzie Gminy w Sulęczynie nie zostały wydane żadne decyzje o wydzieleniu działek budowlanych nad Jeziorem Długim w Węsiorach.
- To teren Gowidlińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu - wyjaśniono nam w urzędzie - więc zanim by doszło do budowy, gmina musiałaby wydać decyzje o wydzieleniu działek, a to z racji obszaru chronionego jest niemożliwe.
O samowolce na cmentarzysku wie już Marian Kwapiński, pomorski wojewódzki konserwator zabytków, który zapowiedział wszczęcie kroków administracyjnych i wyciągnięcie surowych konsekwencji.
- Wszelkie działania na tym terenie były bezprawne - informuje Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora. - Bez naszej zgody nawet rowu nie można tam wykopać, nie można też było dzielić terenu na działki. Jeśli doszło do zniszczenia zabytków, sprawą zajmie się prokurator - dodaje.
- Coraz częściej kupujący działki zapominają sprawdzić uregulowania prawne - mówi Kazimierz Kamiński. - Kilka lat temu był podobny przypadek. Dziś nowy właściciel może teraz tylko tam namiot rozbijać, bo ma zakaz jakichkolwiek inwestycji.
Wczoraj Węsiory odwiedziła komisja nadzoru budowlanego ze Starostwa Powiatowego w Kartuzach. Ustalenia komisji nie są jeszcze znane. W razie stwierdzenia naruszenia prawa nadzór budowlany może ukarać sprawcę wysokim mandatem.
Współpraca Alicja Zielińska
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?