Czy Pieszaka zwolniono za zaniedbania przy zabezpieczaniu dowodów po głośnym morderstwie w Miastku? Tego wczoraj w komendzie wojewódzkiej nikt nie chciał nam potwierdzić, komendanta Starańczaka nie było, nie był też uchwytny pod telefonem komórkowym. Przypomnijmy, że w ubiegły czwartek dziewięciokrotnie został postrzelony 42-letni Artur N. Śmiertelny okazał się strzał w serce. Według naszych informatorów policjanci nie wykryli wszystkich łusek na miejscu zbrodni. Pieszak miał za to odpowiedzieć.
– To bzdura – komentuje zdymisjonowany komendant. – Wszystkie dowody zostały zabezpieczone. Również wszystkie łuski. Ponadto w tym czasie byłem na zaległym urlopie.
Jeszcze innym powodem odwołania Pieszaka mogła być odmowa zatrudnienia jednego z policyjnych związkowców z Gdańska na wysokim stanowisku. Szef bytowskiej policji miał mu utworzyć samodzielne stanowisko pracy. Nie zgodził się.
Pieszak komendantem w powiecie bytowskim był od 8 lat. Wielokrotnie bardzo wysoko oceniano jego pracę. Prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył go nawet Srebrnym Krzyżem Zasługi, a prezydent Lech Kaczyński odznaką zasłużonego policjanta.
Inaczej nieco wygląda ocena pracy komendanta w oczach lokalnych polityków i społeczeństwa.
W ostatnim czasie szef pomorskiej policji prosił bytowskiego starostę o ocenę działań komendanta.
– Już wówczas nosił się z zamiarem odwołania go ze stanowiska. Jego zdaniem bytowska policja nie spełniała wizji funkcjonowania organów ścigania na Pomorzu – zdradza starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski. – W odpowiedzi komendantowi wojewódzkiemu przyjąłem stanowisko neutralne. Moje kontakty z komendantem Pieszakiem były sporadyczne i odbywały się tylko na gruncie służbowym. Nie miałem argumentów do wstawienia się za nim, ale i powodów do sugerowania odwołania. Sądzę, że moja opinia nie wpłynęła na decyzję komendanta z Gdańska.
Pieszaka dobrze ocenia też burmistrz Bytowa. – Nie mieliśmy z komendantem żadnych problemów. Nie wiem, dlaczego go odwołano – komentuje Ryszard Sylka.
Negatywne opinie o komendancie wypowiadają natomiast mieszkańcy gminy Trzebielino. Miejscowy radny nieraz atakował go za decyzję o likwidacji posterunku. Skargi wysyłano również do Komendy Wojewódzkiej.
– Nie cieszę się z powodu decyzji jego przełożonych, ale i nie rozpaczam – komentuje radny Wojciech Duda. – Poznałem komendanta jako człowieka zaborczego, któremu nie można było się przeciwstawić. Tak było też z posterunkiem w Trzebielinie. Robił wszystko, aby przypodobać się górze, nie dbając o tych na dole. Dlatego statystyki wyglądają tak dobrze. Z rozmów z policjantami wiem, że nikt nie będzie po nim płakał.
Duda obiecuje, że komendanta pożegna kwiatami oraz... trzema kompletami wełnianych skarpet. Jako emeryta.
Marian Pieszak odcina się od tych komentarzy i nie kryje rozgoryczenia.
– Jestem niezmiernie zaskoczony, bo na podstawie statystyk bytowska policja miała najwyższy wskaźnik wykrywalności w województwie – podkreśla. – Na razie nie wiem, co będzie dalej. Mógłbym pójść już na emeryturę, ale czuję się na tyle sprawny, że nadal chciałbym pracować w policji. Niekoniecznie w tej jednostce.
Odwołany komendant przebywa na urlopie. Wszystkie obowiązki przejął jego dotychczasowy zastępca. Nowy szef bytowskiej policji zostanie wyłoniony w drodze konkursu.
Do sprawy wrócimy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?