Według Borzyszkowskiego, wiadukt przyjechał do Bytowa na ciężarowych samochodach amerykańskiego wojska.
- Kiedy byłem małym chłopcem, powiedział mi o tym mój tata - mówi Stanisław Borzyszkowski, radny z Bytowa. - Miałem wtedy 10 lat. Opowiadał mi wówczas, że zaraz po wojnie nie było jak wjechać do miasta od strony Miastka i Chojnic, bo wiadukt wysadzili niemieccy żołnierze, którzy uciekali przed rosyjskim wojskiem. Mój ojciec bardzo dużo opowiadał mi o tych czasach, ale jako młody chłopak nie przywiązywałem do tego zbyt wielkiej uwagi. Teraz żałuję. Z biegiem lat zacząłem interesować się historią naszego miasta. Zbierałem widokówki, rozmawiałem ze starszymi ludźmi. Dotarłem wówczas do Pana Teofila Gostkowskiego, który przyjechał do Bytowa po wojnie z powiatu kartuskiego. Tu pracował na kolei i on również potwierdził mi wówczas tę historię, że most przyjechał do Bytowa ze Szczecina właśnie. Miał 93 lata, kiedy zmarł.
Przeczytaj również o tym, jak zabytkowy most kolejowy popada w Bytowie popada w ruinę
Rozmowę z radnym Stanisławem Borzyszkowskim, w której radny obala także mit, że po zabytkowym moście nad Borują nigdy nie przejechał żaden pociąg przeczytasz w piątkowym wydaniu Dziennika Powiatu Bytowskiego.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?