Bohaterem zamieszania jest Jan Narloch, radny powiatowy i urzędnik z Lipnicy. Jego wniosek został oceniony najlepiej. Będzie budował izbę regionalną z kulturą rybacką. Sukces ten został przyćmiony przez to, że pieniądze przyznała Lokalna Grupa Rybacka „Morenka” Chojnice, w której pracuje syn Jana Narlocha.
- To sytuacja na granicy korupcji - ocenia Zbigniew Gierszewski, prezes Zaborskiego Towarzystwa Naukowego, którego wniosek został odrzucony.
Pokrzywdzeni beneficjenci zamierzają odwoływać się od decyzji LGR Morenka. Jan Narloch nagłośnienie sprawy uważa za ludzką złośliwość. Jego zdaniem powiązania rodzinne nie miały żadnego znaczenia przy ocenie złożonego przez niego wniosku.
Przeczytaj także: Narloch wraca do starostwa
- Ocenia to przecież komisja, a nie mój syn - podkreśla.
Obu panów broni kierowniczka biura LGR Morenka, Beata Burda.
- Pan Jan Narloch, jak każdy, miał prawo złożyć wniosek. Jest członkiem stowarzyszenia Morenka, za co otrzymał dodatkowe punkty - wyjaśnia Burda.
Niezależnie od tych zapewnień sprawą zainteresowało się Ministerstwo Rolnictwa.
- Jeżeli otrzymamy zawiadomienie, że popełniono działania niegodne, to zareagujemy. Po to przyznajemy spore środki, by działać rzetelnie, uczciwie i bez układów - komentuje Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Więcej na ten temat w poniedziałek 19.09 w Dzienniku Bałtyckim.**
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?