18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny Jan Narloch oskarża przeciwników

Karol Szymanowski
W poprzedniej kadencji Jan Narloch miał bardzo duży wpływ na gminę Lipnica. Jego syn był wójtem
W poprzedniej kadencji Jan Narloch miał bardzo duży wpływ na gminę Lipnica. Jego syn był wójtem Marcin Pacyno/archiwum
Radny powiatowy Jan Narloch broni swojego dobrego imienia oskarżając przeciwników politycznych.

Po tygodniach milczenia radny powiatowy Jan Narloch zabiera głos w swojej sprawie, nie szczędząc gorzkich słów przeciwnikom politycznym. Walczy on o swoje stanowisko pracy w Urzędzie Gminy Lipnica, gdzie był kierownikiem wydziału rolnictwa. Nowy wójt Andrzej Lemańczyk zlikwidował ten etat, a Narlocha postanowił przesunąć do roli szeregowego urzędnika. Chcąc zmienić mu warunki pracy i płacy, wystąpił do Rady Powiatu o zgodę. Dostał ją, więc radny Narloch odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Decyzja była niekorzystna, ale jego zdaniem jest w niej pewien szkopuł.

- Postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego mówi o tym czy jestem pokrzywdzony fizycznie oraz materialnie. Uznałem, że nie jestem, więc nie odwołałem się do Naczelnego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia. - Traktuję tę sprawę bardzo poważnie i czekam na wyrok sądu. Jeśli tylko go otrzymam, to wtedy zdecyduję co dalej. Mam jeszcze prawo odwołania, ale tak jak powiedziałem, najpierw musi zapaść wyrok - podkreśla.

Kolejny jego zarzut dotyczy nieprzestrzegania siedmiodniowego terminu na zawiadomienie radnych o terminie sesji i porządku obrad. Rada miała zmienić podczas posiedzenia porządek obrad, wprowadzając nowy projekt uchwały. Nie dotyczyła ona radnego Narlocha.

Twierdzi on także, że naruszono zasady z ustawy o samorządzie powiatowym. Zgodnie z nimi radny nie może brać udziału w głosowaniu, jeśli dotyczy ono jego interesu prawnego. Chodzi mu o dwóch radnych powiatowych, którzy zatrudnieni są w tym samym urzędzie co on. Jeden z nich, Tomasz Łącki - pełniący funkcję sekretarza gminy Lipnica, miał przygotowywać regulamin, który stał się podstawą wniosku wójta do rady powiatowej. Obaj radni są również przeciwnikami politycznymi Narlocha.

- Moim zdaniem powinni zostać wykluczeni z głosowania dotyczącego mojej osoby. Głosowali w swoim interesie. To dość poważny zarzut - twierdzi.
Radny skomentował także decyzję wójta Lipnicy, który zapowiedział wręczenie mu wypowiedzenia, gdy ten tylko pojawi się w pracy po zwolnieniu lekarskim. Jak twierdził A. Lemańczyk, nowe stanowisko pracy Jana Narlocha to miejsce w referacie inwestycji, infrastruktury i gospodarki komunalnej.

- Jeżeli takie wręczenie miałoby nastąpić, to ja go nie przyjmę. Pracuję w samorządzie od 40 lat i na pewne rzeczy nie mogę się zgodzić - oznajmia.

Od dłuższego czasu Narloch zmaga się z problemami zdrowotnymi. Dlatego też przebywa na zwolnieniu lekarskim.

- Jestem po jednym zabiegu i czekam na kolejny. Gdy tylko będę zdolny do pracy, to z pewnością wrócę - zapowiada urzędnik z Lipnicy.

Do sprawy wrócimy.

KONTRARGUMENTY PRZECIWNIKÓW NARLOCHA
Tomasz Łącki, radny powiatowy, sekretarz Lipnicy

Kompletnie nie rozumiem tej skargi. To czy, i jak głosowałem, to moja prywatna sprawa. Jestem radnym powiatowym i wydaje mi się, że również w tym przypadku miałem prawo do wyrażenia własnego zdania w ten sposób.
Wójt gminy Lipnica zwrócił się do Rady Powiatu z wnioskiem o wypowiedzenia warunków pracy i płacy p. Narlochowi w związku z tym, że w lutym wszedł nowy regulamin organizacyjny Urzędu Gminy. Każdy wcześniej mógł zapoznać się z tym wnioskiem i ocenić go. Ja przychyliłem się do wniosku wójta.

Witold Trzeciński, radny powiatowy, urzędnik
Rozmawiałem z mecenasem, który stwierdził, że nie ma potrzeby aby wyłączać się z tego głosowania. Postąpiłem więc tak jak w każdym innym przypadku gdy podczas sesji Rady Powiatu są głosowania. Jestem zdania, że jeśli głosowanie dotyczyłoby mojej osoby, to ja powinienem się wyłączyć z tej decyzji. Nie rozumiem czy aż takie znaczenia ma to, że jesteśmy wszyscy z tej samej gminy, czy zakładu pracy. To nie powinno dyskryminować przy głosowaniu nad takim tematem. Uważam, że pretensje Jana Narlocha są nieuzasadnione.

Andrzej Lemańczyk, wójt Lipnicy
1 lutego wprowadzałem zmiany organizacyjne w urzędzie. Pracodawca ma takie prawo. Wynikało z nich, że p. Narloch nie będzie kierownikiem referatu, bo takowego nie będzie. Zwróciłem się więc do Rady Powiatu o wypowiedzenie warunków pracy i płacy, tak jak zawsze w podobnych przypadkach się postępuje. Co do zaskarżenia o udział w głosowaniu dwóch radnych, to nie będę się wypowiadał, bo to sprawa rady. Panu Narlochowi zaproponowaliśmy stanowisko szeregowe. Do tej pory nie miałem okazji wręczyć mu nowych warunków ponieważ od stycznia nie ma go w pracy. Od przedstawienia radzie wniosku temat uważam za zamknięty

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto